In

Sales school

Długo wyczekiwaliśmy tego momentu. Każdy z nas miał inne wyobrażenia na temat pierwszej szkoły sprzedaży, choć jednoglośnie spodziewaliśmy się, że będzie ciężko. A ciężko było. Mimo wszystko towarzyszyły nam pozytywne emocje i chęć zdobycia jak największej wiedzy. O tym, w jaki sposób przeżyjemy trud owych czterech dni decydowaliśmy tylko MY. Mielismy dwie drogi do wyboru: pójsc na skróty lub podwyższyc poprzeczkę do maksimum. A jak naprawdę było wiemy jedynie my.

Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w niesamowicie motywujacych przemówieniach Dana MOORA, a także Karela, Veiko, Andresa i wielu zaslużonych ludzi sukcesu. Spoglądalismy na scenę z myśla, iż to kiedyś my na niej staniemy. Nie obeszło się też bez filmików uświadamiających, jak wygląda droga na szczyt. Dowiedzieliśmy się również o przeciwnościach, jakie czekają na book fieldzie. To wszystko sprawiło, że poczuliśmy się lepiej przygotowani na to, co może i z pewnością niejednokrotnie się wydarzy.

Ulubioną częścia pobytu w Nashville stały sie wieczorne spotkania całego Polish Pride. Mielismy wtedy okazję wymienić się spostrzeżeniami z danego dnia, podziękować sobie za wsparcie i wysiłek, napisać list do OL-a. Każde posiedzenie naszego Stada (haha) odbywało się w towarzystwie pizzy, więc nikt nie poszedł spać głodny. Miło wspominamy też zabawę z kłębkiem wełny. Podawaliśmy go sobie i tym samym wyrażaliśmy wdzięczność, budując skomplikowaną sieć połączeń. Na koniec podzieliliśmy się nicią i przewiązaliśmy ją na nadgarstku. Tak naznaczeni wytrwamy do Maiami, a tam w blasku zwyciestwa połączymy swoje pasma tworząc jedną calość.








Related Articles

0 komentarze:

Prześlij komentarz