Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w niesamowicie motywujacych przemówieniach Dana MOORA, a także Karela, Veiko, Andresa i wielu zaslużonych ludzi sukcesu. Spoglądalismy na scenę z myśla, iż to kiedyś my na niej staniemy. Nie obeszło się też bez filmików uświadamiających, jak wygląda droga na szczyt. Dowiedzieliśmy się również o przeciwnościach, jakie czekają na book fieldzie. To wszystko sprawiło, że poczuliśmy się lepiej przygotowani na to, co może i z pewnością niejednokrotnie się wydarzy.
Ulubioną częścia pobytu w Nashville stały sie wieczorne spotkania całego Polish Pride. Mielismy wtedy okazję wymienić się spostrzeżeniami z danego dnia, podziękować sobie za wsparcie i wysiłek, napisać list do OL-a. Każde posiedzenie naszego Stada (haha) odbywało się w towarzystwie pizzy, więc nikt nie poszedł spać głodny. Miło wspominamy też zabawę z kłębkiem wełny. Podawaliśmy go sobie i tym samym wyrażaliśmy wdzięczność, budując skomplikowaną sieć połączeń. Na koniec podzieliliśmy się nicią i przewiązaliśmy ją na nadgarstku. Tak naznaczeni wytrwamy do Maiami, a tam w blasku zwyciestwa połączymy swoje pasma tworząc jedną calość.
0 komentarze:
Prześlij komentarz