In

12th WEEK


Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak może wyglądać wasz najbardziej zwariowany tydzień to prawdopodobnie jego scenariusz przebiegałby jak nasz 12. Już na samym początku w poniedziałek mieliśmy okazję obserwować zaćmienie słońca. Z tej okazji mogliśmy pozwolić sobie na dłuższa przerwę :) pierwszy i ostatni raz. Teraz skupiamy sie na byciu w perfekcyjnym schedule, stuprocentowym wysłku. Mamy tylko dwa tygodnie, by udowodnić ze pracowaliśmy ciężko cale lato. Ostatnie 12 dni to kwintesencja naszego wyjazdu. Jesteśmy bardziej doświadczeni, pewni siebie. To misja niesienia entuzjazmu. Prawdziwi szczęściarze z nas. To ogromny dar witać każdego nieznajomego uśmiechem na twarzy. Przygoda, jakiej wlaśnie doświadczamy, niesie ze sobą fale niezapomnianych zdarzeń wielkością podobną do tej, która uderzyła w wybrzeże Texasu :)

Related Articles

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście widać coraz więcej pewności na Waszych twarzach, ale i uśmiech z tych twarzy nie schodzi ��. Dajcie czadu na finiszu, jak maratończyk, który zostawia sobie siły na ostatni kilometr wielkiej wałki, ale i pięknej przygody ������

    OdpowiedzUsuń
  2. Polish pride to już marka! Wyrobiliście sobie opinię ambitnych, niemalże niezniszczalnych, którym niestraszne burzę, deszcze, huragany. Na ostatniej prostej życzymy Wam jednak dużo słońca.

    OdpowiedzUsuń