In

2nd WEEK

Day by day in every way I’m getting better any way.


Drugi tydzień minął jeszcze szybciej niż pierwszy.
Nasze habity zostały już prawie wypracowane.
Na Sunday meeting w Houston bawiliśmy się wyśmienicie. Mieliśmy okazję wyszaleć się w basenie, uczestniczyć w prawdziwym amerykańskim barbecue. W tę niedzielę poczuliśmy się jak w domu, a wszystko za sprawą gościnności Fabiana, który przez wiele lat sprzedawał książki. Następnie wysłuchaliśmy wskazówek innych bookboy'ów z branży. Mogliśmy również zadać pytania, jakie okazały się bardzo przydatne w różnych sytuacjach na book fieldzie.
Zostali wyłonieni zwyciezcy Success Coin, gratulacje!

Niektorzy twierdza, że jest coraz łatwiej, naszą codziennościa stało się wstawanie o 6:59- nocne sowy zmieniły się w skowronki.
Book field nie wieje już grozą, gdy zaczniemy dzień żyjemy myślą who is next, więc każda doba upływa szybko.
Jesteśmy lepsi podczas approach’y, szybciej nawiązujemy kontakt. Nabyliśmy też pierwsze amerykańskie przyjaźnie. Czasem spotykamy rodziny pragnące stać się dla nas polskim domem w Stanach. To niesamowite uczucie móc doświadczyć takiej życzliwości.

Mamy już typową opaleniznę (słynne białe rękawki), które będą nam przypominać o Southwestern długo po zakończeniu lata.
W tym tygodniu nauczyliśmy się również, by zawsze być sobą, bo w byciu sobą tylko Ty jesteś najlepszy.



















 Go go power rangers!


Related Articles

1 komentarze:

  1. Po prostu Ameryka! A białe rękawki tak mi się podobają, że już od dziś zaczynam opalać takie same.

    OdpowiedzUsuń